Prosimy o kilka komentarzy na temat takiego wydarzenia. Jakie są wady takiego wydarzenia? Co Ci przeszkadza? Co Ci się podoba?
na
moti mnie odłączenie z okolicy, nikt nie rozumie, nie słyszy, co słyszymy my, tancerze. również możliwości rozmowy, które odbywają się na wydarzeniach tanecznych na i wokół parkietu, nawet jeśli to tylko kilka słów, które moim zdaniem są kluczowe dla wzajemnej komunikacji, relaksu i więzi (współ)tancerzy. z pewnością interesowałby mnie cichy taneczny event i poszłabym kiedyś zobaczyć, spróbować, ale uważam, że głównie z ciekawości. nie jestem jednak pewna, czy pomysł o indywidualnym przeżywaniu muzyki, która nas wszystkich łączy i jednoczy, przyciągnąłby mnie na dłuższą metę.
dodatnia dimenzja podczas tańca na świeżym powietrzu to publiczność, która wspólnie z tańczącymi tworzy wydarzenie, nadając mu dodatkową energię, cel i historię. całość rozwija kulturę tańca, motywację wśród widzów i tancerzy. sprawdzone w ciągu ostatnich 10 lat na swingu i tangu. jeśli publiczność nie słyszy muzyki, wspomniana scena nie może zostać stworzona.
słuchawki uniemożliwiają również komunikację w parze podczas tańca, między dwoma utworami itd.
zależy od czasu. bardzo ważna jest dobra organizacja.
jeśli nie ma parkietu, to na zewnątrz nie może być ani w przybliżeniu tak dobrze jak na parkiecie. tego rodzaju wydarzenie interesowałoby mnie tylko raz dla jednorazowego doświadczenia, a potem już nie. od słuchawek dousznych bolą mnie uszy. jestem wprawdzie introwertykiem, ale wierzę, że tańcem nie mogę zbytnio przeszkadzać.
raje imam prosta ušesa (le kako bi sicer lahko komunicirala s soplesalci in ostalimi ljudmi), bi bila pa udeležba na takem dogodku res posebnost. enkrat bi bilo za poskusiti, kaj več me pa ne bi zanimalo.
vszystko mi jest "myślenie poza schematami".
pomankljivost - zazwyczaj nawet nie-tańczący śledzą wydarzenie (choćby tylko przypadkowo przez kilka minut). patrząc z mojego punktu widzenia, jako obserwator chciałabym słyszeć muzykę, do której się tańczy. cóż, jako tancerka też to lubię robić. często po prostu siedzę i obserwuję reakcje tancerzy na te same momenty w muzyce. każdy reaguje inaczej. dzięki temu uczę się i rozwijam.
dobra myśl. kiedy będzie pierwsza impreza?
ciekawa idea. do dobrego swingu potrzebna jest dobra muzyka i dobre podłoże (żeby dobrze się ślizgać). podoba mi się, że każdy może sam określić, jak głośno będzie słuchał. nie wiem jednak, jak to by wyglądało, gdyby się nie słyszało partnera do tańca.
pomankljivost: słuchawki w uszach! nie słyszysz muzyki!
kiedy jestem w naturze, wolę słuchać naturalnych dźwięków...
w słowenii, szczególnie w lublanie, odbywa się już sporo wydarzeń tanecznych na świeżym powietrzu. biorąc pod uwagę, że regularnie biorę w nich udział, nie mam wrażenia, że te wydarzenia taneczne komuś przeszkadzają, lecz są bardziej atrakcją, dlatego przechodnie często się zatrzymują i oglądają, czasem nawet trochę poruszają w rytmach. problemem jest również to, że są to wydarzenia towarzyskie, na których celem jest także integracja i rozmowa, a nie tylko słuchanie własnej muzyki. problemem jest także to, że jest to taniec w parach, gdzie komunikacja między partnerami i między wszystkimi parami na parkiecie jest ważna, ponieważ często jest tłoczno i trzeba być czujnym na to, co się dzieje wokół. często te wydarzenia są również promocją dla organizatorów. głośna muzyka, która jest przyjemna także dla nie-tańczących, przyciąga przechodniów, którzy w przeciwnym razie nie zatrzymaliby się, gdyby nie usłyszeli muzyki. rzeczywiście, zgodnie z prawem, musi być cisza po północy, i wtedy muzyka cichnie lub się zatrzymuje, ale mi to nie przeszkadza, ponieważ zazwyczaj takie wieczory zaczynają się już o 9 i do 12 każdy może się wyszaleć.
wydaje mi się, że dla zewnętrznego obserwatora byłoby to dość dziwne... ale właśnie dlatego byłoby to interesujące, może fajnie byłoby nagrywać reakcje :)
wydarzenie wydaje mi się interesującym pomysłem i chętnie bym wzięła w nim udział jako ciekawostce, ale nie chciałabym mieć takich wydarzeń zamiast klasycznych z muzyką, którą słyszą wszyscy, także przechodnie. również na świeżym powietrzu wolę muzykę, która wypełnia przestrzeń, w której się tańczy.
gdyby jednocześnie odbywały się dwa wydarzenia taneczne z twoją ulubioną muzyką, jedno na zewnątrz, a drugie w zamkniętej przestrzeni, np. w sali, w którym byś wolał/a wziąć udział? - trudno mi to skomentować, ponieważ jeszcze nie byłem na żadnym porównywalnym wydarzeniu.
tak, dogodek mi nie byłby zbyt przyjemny, podoba mi się, że na parkiecie odbywa się również komunikacja między innymi tancerzami/parami, że jesteśmy ze sobą "połączeni". używając słuchawek, miałabym poczucie, że tańczymy każdy osobno (mimo że teoretycznie słuchalibyśmy tej samej muzyki). fajnie jest też, gdy przechodnie/przypadkowi goście słyszą to, co słyszą tancerze, a sam wieczór taneczny działa jak impreza, a nie tylko jak tańczenie. szczególnie, że jesteśmy swingerami, w większości zwariowanymi na punkcie retro, więc takie nowoczesne formy tanecznych zrurow nie podobają nam się zbytnio (przynajmniej mi zdecydowanie nie). plusów w takiej imprezie nie widzę.
że muzyka jest tylko na słuchawkach,
potencjalnym problemem mogłaby być odpowiednia podłoga do tańca.
dostosowanie muzyki odtwarzanej przez słuchawki, aby wszyscy tancerze słyszeli to samo? kiedy chciałbyś porozmawiać, musiałbyś zdjąć słuchawki z uszu? może dla przechodniów nie byłoby to zbyt interesujące - jeśli chcieliby tylko cieszyć się muzyką przez kilka minut... bardzo dobry i nowoczesny pomysł - popieram!
na takim przyjęciu już byłam i było super, jednak to była część festiwalu, na którym działo się wiele innych rzeczy, więc silent disco było tylko jednym z przystanków. w tamtym momencie było mi świetnie, ale myślę, że gdybym spędziła cały wieczór tylko na takim wydarzeniu, mogłoby to stać się lekko nudne, ponieważ podczas gdy nie tańczysz, po prostu rozmawiasz, a wtedy jesteś bez słuchawek - szybko wszystko staje się zbyt ciche, moim zdaniem.